niedziela, 8 marca 2020

Ojciec

Ojciec

  
Niegroźny alkoholik, idealnie wpisywał się w stereotyp Śląskiego robotnika, codziennie wieczorem kilka piw po pracy. Nigdy nie brał pod uwagę że coś może być jego winą, był zbytnio przekonany o swojej racji. Praktycznie przy każdej okazji opowiadał te same historie, prawie zawsze także stawiał mnie  w bardzo niewygodnej sytuacji przekręcając moje wypowiedzi albo przypisując mi słowa które nigdy nie miały prawa wyjść z moich ust. Wybrał proste życie, zwykłą pracę i rodzinę. Chyba też tak bym chciał ale nie mogę, nie jestem człowiekiem potrafiącym podtrzymywać znajomość a tym bardziej nie jestem kimś kogo można by pokochać z całych sił, nie jestem tym jedynym do tego czasami wydaje mi się że jestem człowiekiem który odczuwa miłość w za bardzo unikatowy sposób. Dzięki niemu jednak nabrałem wstrętu do alkoholu a szczególnie do piwa co mnie niestety ostatecznie wykluczyło z życia towarzyskiego. Mówiłem sobie jednak wtedy że wszyscy którzy moim zdaniem zmarnowali talent pili alkohol, wszyscy od których chciałem więcej osiągnąć robili to więc czułem się o ten krok do przodu. Kilka razy w ruch poszły pięści, nie chodziło o jakieś wielkie rzeczy ale zawsze wyolbrzymiała je nasza duma, żal mi przez to i wstyd. Nie akceptował mnie takiego jakim byłem, nie chciał pasującego chyba najbardziej do romantyzmu marzyciela. Ja jednak też nie byłem święty a raczej uparty i dumny. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz