niedziela, 8 marca 2020

Ojciec

Ojciec

  
Niegroźny alkoholik, idealnie wpisywał się w stereotyp Śląskiego robotnika, codziennie wieczorem kilka piw po pracy. Nigdy nie brał pod uwagę że coś może być jego winą, był zbytnio przekonany o swojej racji. Praktycznie przy każdej okazji opowiadał te same historie, prawie zawsze także stawiał mnie  w bardzo niewygodnej sytuacji przekręcając moje wypowiedzi albo przypisując mi słowa które nigdy nie miały prawa wyjść z moich ust. Wybrał proste życie, zwykłą pracę i rodzinę. Chyba też tak bym chciał ale nie mogę, nie jestem człowiekiem potrafiącym podtrzymywać znajomość a tym bardziej nie jestem kimś kogo można by pokochać z całych sił, nie jestem tym jedynym do tego czasami wydaje mi się że jestem człowiekiem który odczuwa miłość w za bardzo unikatowy sposób. Dzięki niemu jednak nabrałem wstrętu do alkoholu a szczególnie do piwa co mnie niestety ostatecznie wykluczyło z życia towarzyskiego. Mówiłem sobie jednak wtedy że wszyscy którzy moim zdaniem zmarnowali talent pili alkohol, wszyscy od których chciałem więcej osiągnąć robili to więc czułem się o ten krok do przodu. Kilka razy w ruch poszły pięści, nie chodziło o jakieś wielkie rzeczy ale zawsze wyolbrzymiała je nasza duma, żal mi przez to i wstyd. Nie akceptował mnie takiego jakim byłem, nie chciał pasującego chyba najbardziej do romantyzmu marzyciela. Ja jednak też nie byłem święty a raczej uparty i dumny. 

środa, 4 marca 2020

Matka

 Matka 


Wszystkim się za bardzo przejmowała, momentami strasznie mnie to denerwowało,  wiele szumu o każdą drobnostkę. zdecydowanie za bardzo dbała o czystość w domu, co drugi dzień wycierała wszystkie podłogi, nie chodziła z tego powodu spać wcześniej niż o 2:00 przez co ja chodziłem jeszcze później bo spokoju mogłem zaznać jedynie wtedy kiedy wszyscy spali. Niedzielny wieczór to już nie czas na odpoczynek bo przecież trzeba wszystko posprzątać, często na siłę próbowała zrobić z siebie męczennicę i chyba udało jej się wmówić samej sobie że te wszystkie prace przez nią wykonywane są niezbędne. Nie była otwarta na dyskusję przekazywała mi swoje zdanie i oczekiwała że się z nią zgodzę, od pewnego czasu nie było pomiędzy nami żadnego porozumienia, patrzyła na mnie jak na dzieciaka bredzącego bez sensu, widzącego przed sobą tylko punkt kulminacyjny i ostateczny efekt. Ale ja miałem plan i zaczynałem wdrażać go w życie jednak wydaje mi się że nawet gdyby go poznała to nie zaczęłaby we mnie wierzyć, była niestety wychowana w przekonaniu że ludzie tacy jak my nie mogą osiągnąć nic ponad stałą pracę na etat i własną rodzinę. Oczywiście jeżeli ktoś potrafi się w tym odnaleźć to może to być naprawdę wspaniałe życie ale ja nie byłem do tego stworzony. Zdarzało się że błędnie łączyła fakty i stwierdzała że zrobiłem coś złego po czym dzwoniła do mnie wykrzykiwała mi wszystko co miała do powiedzenia w słuchawkę i się rozłączała. Nie wspierała mnie w niczym, nie docierało do niej to że można spełniać swoje marzenia i żyć tak jak się to sobie wymarzy, kiedyś mijaliśmy pracowników zbierających śmieci z pobocza powiedziała mi wtedy że w przyszłości też tak będę pracować. Była dumna z mojego brata który planował jak najszybciej iść do pracy i spędzić tam całe swoje życie spotykając się od czasu do czasu ze znajomymi na piwo. Najczęściej ingerowała w moje życie wtedy kiedy było to najmniej potrzebne niby dla mojego dobra. Kiedy szła na konsultacje do szkoły zawsze mówiła rzeczy o których nauczyciel nigdy nie powinien  wiedzieć.   Miała także pecha mnie urodzić, tyle przykrości jej przysporzyłem.

wtorek, 3 marca 2020

Ostatnia spowiedź samobójcy - Wstęp

Wstęp

Żeby to co teraz powiem miało sens muszę odkopać wiele spraw o których chciałem zapomnieć, muszę sam przed sobą się przyznać do niejednej porażki i nazwać rzeczy po imieniu. Może się ze mną nie zgodzisz, może nawet doprowadzę cię do wściekłości ale taki byłem. To jest moja spowiedź przed tobą i jeżeli uznasz że zasługuję na rozgrzeszenie udziel mi go a jeśli nie, masz prawo mnie potępić. 

Leżę w łóżku trzymając w ręku rewolwer z jedną kulą. Jak nietrudno się   domyślić chcę strzelić sobie w głowę i zakończyć to beznadziejne pasmo porażek zwane życiem. Za ścianą siedzą członkowie mojej rodziny i dyskutują nad polityką, trwa moje przyjęcie urodzinowe a wszyscy o mnie zapomnieli. Twarz mam całą w siniakach i pociętą ale na wyjaśnienie dlaczego przyjdzie czas później, myślę że zdążę to zrobić. 
 
Przeładowuję rewolwer, bębenek się obraca...

poniedziałek, 2 marca 2020

Ostatnia spowiedź samobójcy - Od Autora

Oto jego historia:

Od Autora 

W tej książce zawarłem wszystko co bolało mnie za życia, chociaż nie było one zbyt długie biorąc pod uwagę średnią długość życia człowieka to zdążyłem trochę poznać sposób w jaki funkcjonuje świat i niestety nie zadowoliło mnie to, chociaż po jej przeczytaniu widzę że głównie skupiłem się na złych rzeczach i zniszczyłem sobie życie już na samym jego początku. W całym pesymistycznym obrazie świata który przed sobą postawiłem próbowałem stworzyć coś co może być chociaż trochę pomocne dla innych i pozytywne, tak więc postanowiłem opisać swoją historię w szczególności wydarzenia z mojego trzyletniego pobytu w szkole średniej bo właśnie w tym okresie  chwyciłem za pióro i zacząłem pisać. Pomyślałem że jeżeli mam beznadziejne życie to można by je chociaż spróbować jakoś wykorzystać na przykład na fabułę książki aby stało się choć odrobinę wartościowsze. Zebrałem więc resztki sił które jeszcze mi pozostały i z wielkim bólem zacząłem odkopywać w pamięci to wszystko co skierowało mnie na ścieżkę prowadzącą do samobójstwa, z jeszcze większym trudem przezwyciężyłem wstyd aby wszystko szczerze wyznać na papierze bez żadnego wybielania swojej historii i bez próbowania zadowalania na siłę odbiorców. Wszystko w myśl słów księdza Twardowskiego: "W świecie niewiary próbuj mówić o wierze, w świecie bez nadziei o nadziei, w świecie bez miłości o miłości.", zapomniałem niestety o nadziei. Liczę na to że poza historią chłopca niepasującego do tego świata znajdzie w niej ktoś jakąś wartość. Ja już jednak tego nie zobaczę, nie stąd... Jeżeli odnajdziesz w niej siebie wiedz że byłem zbyt surowy w swoich osądach a w głębi duszy kochałem cię mimo wszystko, kimkolwiek byś nie był.

niedziela, 1 marca 2020

Muszę coś ci powiedzieć

Mam ci coś do przekazania...




Ta historia już raz została opowiedziana w internecie ale w zły sposób, teraz chcę naprawić swoje błędy i spróbować raz jeszcze. Oto historia pewnego samobójcy który chciał aby o nim opowiedziano kiedy go już tutaj nie będzie...